W ostatnim czasie wstaję o piątej, wracam po 18 i tak dzień w dzień. Jak nie praca, to gotowanie, czasem jakiś spacer. Cały czas coś się dzieje. By przetrwać tak intensywny czas potrzeba pysznych, różnorodnych śniadań (jadam trzy aktualnie o 5, 8 i późne drugie o 11). Jedną z takich propozycji jest właśnie ta pasta. Jest niesamowicie słodka. Nadaje się na te poranki, w których nic nie smakuje. To zawsze smakuje a najlepiej z bananem!
Składniki:
1 szklanka daktyli
1 szklanka daktyli
250 ml dobrej kawy (ja zrobiłem z tej, którą miałem - mocna dawka podwójnej porcji czarnej "fusiastej")
1 łyżka karobu lub kakao (w zależności od zamierzonego efektu)
szczypta soli (podkręca wyjątkowy smak daktyli
1 łyżka karobu lub kakao (w zależności od zamierzonego efektu)
szczypta soli (podkręca wyjątkowy smak daktyli
Przygotowanie:
- Daktyle zalać gorącą kawą. Moczyć przez 30 min - do godziny.
- Po wyżej wspomnianym czasie odsączyć daktyle, dodać resztę składników i zblendować na gładką masę.
- Zajadać się z bułką lub pajdą chleba.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz