Ostatnie podrygi pieprznika jadalnego na targach a jego partnerka dynia w pełnym sezonie. Nie mogłem podarować sobie okazji zrobienia, już tradycyjnej, zupy kremu w tym sezonie jesiennym. Dynia jest słodka, z odrobiną przypraw korzennych może służyć jako podstawa obiadowa czy deser. Kurki z kolei są smaczne, niewymagające i uroczo intensywne w swoim kolorze. Duet wręcz idealny by oddać ducha początku końca roku.
Kocham w tym okresie szczególne niespodzianki mojej żony - spaghetti dyniowe, ciasteczka dyniowe, dynię na słodko i... mógłbym tak jeszcze długo. Moja Marta jest mistrzynią dyni. Uzależniona od niej jest inspiracją dla tej zupy, która niby konwencjonalna, w swoim nutach smakowych, jest zupełnie odświeżająca i dotykająca tych strun wspomnień, kiedy jesiennymi wieczorami siedząc w ciepłym fotelu rozpoczynał się taniec zapachów wprost z rodzinnej kuchni, gdy ktoś bliski szykował grzybowe specjały.
Ubierzcie ciepły sweter, włączcie ulubione radio i gotujemy!
Składniki:
1 kg upieczonej dyni
1 litr bulionu (może być z tego przepisu)
1 cebula
1 cm imbiru
200 g kurek
sól i pieprz do smaku
Przygotowanie:
- Kurki po wyczyszczeniu smażymy na średniej mocy palnika/płyty z posiekaną na kostkę cebulą pod przykryciem przez 8 - 10 minut, co jakiś czas mieszając.
- Obieramy skórkę z imbiru. Dodajemy do grzybów i zezłoconej cebuli. Mieszamy.
- Kolejno dodajemy upieczoną dynię i całość zalewamy bulionem.
- Gotujemy na małym ogniu przez 20 minut.
- Blendujemy na gładko.
- Podajemy z grzankami.
Smacznego!
Porady:
- Dyni upieczcie więcej - będziecie mogli zrobić taką oto pastę
- Chleb pokroiwszy w kostkę wrzucamy na rozgrzany olej (1 - 2 łyżki) i posypujemy solą oraz czosnkiem granulowanym. Smażymy kilka chwil i złociste grzanki gotowe.